Nazwisko: |
Bandyk, Jan |
Data urodzenia: |
1872 |
Miejsce urodzenia: |
Babice nad Sanem |
Data śmierci: |
31 października 1942 |
Miejsce śmierci: |
Komi |
Multiinstrumentalista, nauczyciel gry na instrumentach. 10 lutego 1940 r. wraz z całą rodziną zesłany na Sybir.
Trudno ustalić, gdzie i w jakich okolicznościach nauczył się grać na instrumentach, ale jego umiejętności były wystarczające, by uczyć innych. Umiał grać również jego brat Sebastian.
W 1921 r. Jan Bandyk, jego brat Sebastian i siostra Katarzyna Lach oraz całe ich rodziny osiedlili się w Trościańcu (pow. Buczacki, woj. tarnopolskie), gdzie pojechali kupić ziemię parcelowanego majątku. Wówczas miejscowość nazywała się Trościańce i tak jest nazywana do dziś, choć oficjalnie nazwa została zmieniona na Trościaniec. Do wyjazdu namówił Jana Bandyka ksiądz greckokatolicki ze Skopowa, Polak z pochodzenia, który jechał do Trościańca zbudować nową cerkiew. Wszyscy w okolicy żyli w zgodzie niezależnie od wyznania: w Trościeńcu byli katolicy, grekokatolicy, Żydzi i Polacy Rusini. Jan Bandyk uczył swoje dzieci oraz dzieci Rusinów–Ukraińców. Początkowo instrumentów było za mało, więc dzieci musiały się nimi wymieniać. Po pewnym czasie Towarzystwo Szkoły Ludowej sfinansowało zakup instrumentów, więc nauką muzyki można było zająć się na szerszą skalę. W Domu Ludowym zorganizowano orkiestrę ludową, która upowszechniała polską pieśń patriotyczną, pieśni legionowe. Uczono tam także dumek oraz pieśni cerkiewnych. W Polskim Domu Ludowym w Trościańcach przygotowano przedstawienie Krakowskie Wesele, które wystawiono 3 maja 1930 r. w Domu Ludowym w Buczaczu.
Rodzina Bandyków była bardzo muzykalna: Jan Bandyk grał na wielu instrumentach, być może wszystkich, do których miał dostęp. Jego syn Władysław grał na skrzypcach, córka Maria na mandolinie, córka Józefa na cytrze, bałałajce i oudzie, syn Stanisław na skrzypcach, trąbce i innych instrumentach dętych, córka Genowefa na mandolinie, syn Wiktor na skrzypcach i akordeonie, pasierb Stanisław na perkusji. Skrzypce były instrumentem podstawowym, na których grała większość. Wiktor Bandyk, syn Jana, miał ich kilka. Wg opowiadań Jan Bandyk miał prawdziwego Stradivariusa.
Przed II Wojną Światową był to prawdziwy, duży zespół.
Po wojnie osiedlili się w miejscowości Owiesno i tam grali już tylko jako kapela, głównie na uroczystościach rodzinnych, weselach i w domu. Spotykali się wszyscy ci, którzy przeżyli wywózkę i powrót do Polski. Podczas spotkań najczęściej śpiewali Dziesiąty luty będziem pamiętali.
Muzyka wykonywana osobiście towarzyszyła im zawsze: przy zabawie i spotkaniach towarzyskich podczas spotkań przed II Wojną Światową, w czasie wojny na froncie oraz podczas powrotu z pracy już po wojnie na ziemiach odzyskanych w Dzierżoniowie[1].