Gdy odpierdoli mi na starość
Tak circa za plus minus lat
To myślą swą ogarnę całość
Na linii wszechświat – cały świat
Osądzę, co jest złe, co dobre
Kto prawdę mówi, a kto łże
Foliową będę nosił torbę
I szkoda słów – uważał rze…
Więc teraz już ślę to przesłanie
Wnuku: w wigilię dnia wyborów
Dowód mój znajdziesz w koszu z praniem
Schowaj go lub w nim dziury porób
Gdy mi na starość odpierdoli
Rankiem, gdy wstanie blady świt
Pójdę do chłopców od Loyoli
Wyszepcę Bogu: przebacz mi
I zaopatrzę się w różaniec
Święte obrazki, wielki krzyż
Poproszę: wymyśl za mnie Panie
Sens życia i mych wrogów zniszcz
Więc już zawczasu wznoszę modły
Do Ciebie, któryś jest, gdy chcę
Bądź dla mnie wyjątkowo podły
Każ iść do diabła, pogoń mnie.
Gdy odpierdoli mi na starość
(niektórzy sądzą, że to już)
Będę ubierał się na szaro
I w ramach hobby zbierał kurz
Znajomych większość szybko zrażę
Popierdolonych tak jak ja
Wszyscy będziemy krzywić twarze
No i geriavit pić do dna
Więc kiedy znajdę się w tej biedzie,
wytknijcie, niech mi pójdzie w pięty
Choć żeby komuś to powiedzieć
To trzeba też być pierdolniętym.[1]
1. |
Szpak, Ścibor |
2. |