Mam, mówię wam, mam gramofon!
To naprawdę miły gość wyjątkowo.
Co za ton, co za głos,
dawnych płyt „His masters voice”.
Słuchać chcesz cały dzień, całą noc.
Wielka tuba w kwiaty róż malowana,
kręcisz korbą, płyta już rusza sama.
Kręcisz raz, kręcisz dwa...
Trochę piszczy, ale gra!
Ale gra, dalej gra... tyle lat!
La la la la, la la la la, la la la la la.
Jednych śmieszy, innych nawet wzrusza.
La la la la, la la la la, la la la la la.
Skąd ma tyle werwy? Kto to wie?
Mam, mówię wam, mam gramofon!
To naprawdę miły gość wyjątkowo.
Co za ton, co za głos,
dawnych płyt „His masters voice”.
Słuchać chcesz cały dzień, całą noc.
Chociaż markę zjadła rdza, przyznać muszę,
że stalowe zdrowie ma ten staruszek!
Niby złom, niby grat,
nieraz na podłogę spadł