Były róże i maki czerwone,
bzy pachniały w żołnierskiej piosence,
ale w żadnej z melodii
nie zakwitły wilgotne kaczeńce.
Kaczeńce,
kaczeńce,
bukiecikiem dziś składam w twe ręce.
Weź, kolego, do rąk
słońce naszych polskich łąk –
zwykłe, proste jak uśmiech,
kaczeńce.
Szli żołnierze wśród kurzu i dymu,
szli żołnierze w spiekocie i męce,
wyszła do nich dziewczyna
i rzuciła im złote kaczeńce.
Kaczeńce, kaczeńce,
ściśnij mocniej karabin w swej ręce,
ściśnij mocniej i idź,
aby pośród wszystkich dni
zawsze kwitły jak uśmiech
kaczeńce.
W szczerym polu hełm leży pogięty,
hełm pogięty rdzewieje, nic więcej.
Ale przyszła dziewczyna
i włożyła do hełmu kaczeńce.
Kaczeńce, kaczeńce,
ten bukiecik ci składam w podzięce.
Przyjm, kochany, z mych rąk,
słońce naszych polskich łąk,
zwykłe, proste jak uśmiech,