Kiedy król Herod królował, i nad Żydami panował:
Wtenczas Chrystus narodzony, aby człowiek był zbawiony
Tego trzej mędrcy szukali, pilnie się o Nim pytali.
I do Jeruzalem przyszli, żeby Go tam wynaleźli.
Rzekli: Gdzie jest narodzony, żydowski król nam zjawiony?
Widzieliśmy gwiazdę Jego, ta nas prowadzi do Niego.
Przyszliśmy Mu pokłon oddać, Jego Imię światu podać:
Wielki to Pan i nielichy, choć jako Baranek cichy.
Co skoro Herod obaczył, do Betlejem iść naznaczył.
Aby Dzieciątka szukali, i jemu znać o Niem dali.
Mędrcy króla pożegnali, za gwiazdą się swą udali.
Która szła, jako poczęła, aż nad Betlejem stanęła.
Kędy gdy do stajni weszli, czego szukali znaleźli,
Dziecię Jezusa miłego, i z Maryą Matką Jego.
Bóg Mędrce wziąwszy w przejrzenie, dał im we śnie objawienie.
Aby Heroda mijali, inną drogą w dom wracali
Herod o tem obwieszczony, gniewając się jak szalony,
Do Betlejem wyprawował, aby dziatki pomordował.
Tam wielki mord małych dziatek, uczynił płacz wielki matek.
Płaczą, krzyczą bez pociechy, zbywszy dziatek swej uciechy.
Jezu Chryste, prosim Ciebie, okaż jasność swą na niebie,
Oświeć nas z temi Mędrcami, daj się szukać i z darami.
Byśmy prawą wiarę mając, z miłością w Tobie ufając,
Przyciągnieni tam do Ciebie, królowali z Tobą w niebie.[1]
1. |
Śpiewnik kościelny katolicki: czyli największy podręcznik dla ludu i organistów w kościołach katolickich. Cz. 1, s. 47, 48. |