Wariant 1
StrzałkaOj, przy drózce, na dziołku
wyrosła kuńcyna,
równo, gyńściutyńko
jak Mani pierzyna.
Oj, ślicnie sie cerwini
i pochnie mi miodym,
pscółki nad nim brzynco
jak nad jakim sadym.
Oj, bedzie ślicno strawa
i nasinie ładne,
trza jo w pore skosić,
niech kwiat nie uopadnie.
Oj, wysuse i skopie,
zwieze do stodoły,
bedo krówki jadły
i mliko dawały.
Oj, bedo miały siwki
co jodać przez zime,
zarzo, pobrykajo
po taki kuńcynie.[1]