Słodkiego, miłego życia

Zgłoszenie do artykułu: Słodkiego, miłego życia

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Tytuł:

Słodkiego, miłego życia

Autor słów:

Dutkiewicz, Marek

Autor muzyki:

Łosowski, Sławomir

Data powstania:

1984

Informacje

W 1991 r. ukazał się drugi album grupy Kombi. Przyjęty dużo chłodniej od pierwszego. Mimo dość ambitnego repertuaru, słuchacze nie wykazali zbytniego entuzjazmu. Minął rok, drugi, mijał trzeci, zespół koncertował, wyjeżdżał na zagraniczne trasy, ale radio nie miało nowego „paliwa”, żeby podtrzymywać zainteresowanie grupą. Przedłużające się oczekiwanie na nową płytę nie rokuje dobrze, ale...

Szukaliśmy wytwórni, która spełni nasze oczekiwania, opowiada Jacek Sylwin, ówczesny menadżer Kombi. Pierwszą płytę nagrywaliśmy w auli Gdańskiej Politechniki, drugą w bydgoskim radiu, chcieliśmy wreszcie normalnych warunków do pracy. Wreszcie dogadaliśmy się z Polskimi Nagraniami. Mieli jak na tamte czasy naprawdę świetnie wyposażone studio na Długiej i ludzi, którzy znali swój fach.

Ta pieczołowitość w walce o przyzwoite brzmienie spowodowana była z jednej strony dość męczącym, ale skutecznym dążeniem do perfekcji Sławka Łosowskiego, klawiszowca i lidera grupy. Z drugiej jednak strony było „czym zabrzmieć”. Otóż Kombi stało się szybko naszym towarem eksportowym. Często koncertowało w NRD, a stamtąd blisko do Berlina Zachodniego. Wkrótce nawiązano współpracę z szefami tamtejszych klubów i każda wschodnioniemiecka trasa uwzględniała kilka występów po zachodniej stronie. A tam... sklepy pełne najnowszych instrumentów, wzmacniaczy, mikrofonów. Płyt z aktualną muzyką. Trzeba przyznać, że muzycy z Kombi nie żałowali pieniędzy na zakupy. Wkrótce mieli wspaniałe instrumentarium, ale także głowy pełne pomysłów. Dlatego tak starannie szukali wydawcy swojej kolejnej płyty. Na znak nadchodzących zmian miała nosić tytuł „Nowy rozdział”.

Jacek Sylwin: Sławek Łosowski i Grzesiek Skawiński, to byli bardzo dobrzy kompozytorzy, którzy mieli świetne pomysły, ale jednocześnie bardzo je chronili. Ujawniali z nich tylko tyle ile można było „sprzedać”, czyli umieścić na płycie. Nie mieliśmy repertuarowych zapasów. Sławek mieszkał wtedy w starym, kolejowym domu w Gdańsku, gdzie wygospodarował pomieszczenie, rodzaj kanciapy. Tam odbywały się próby. Przyjeżdżałem często na te próby z Warszawy, tym bardziej, że to tam miały miejsce prezentacje nowych numerów. No i na jednym z takich spotkań usłyszałem ten kawałek. Pracowałem w radio, wiedziałem czego ludzie chcą słuchać i nie miałem wątpliwości Łosoś (tak mówiono o Sławku Łosowskim – przyp. Adam Halber) napisał przebój życia.

Pamiętam dokładnie okoliczności, w których przyszedł mi do głowy pomysł na tą piosenkę, opowiada kompozytor. Na przełomie 1981 i 82 r. byliśmy na trasie w Związku Radzieckim. Miałem dużo wolnego czasu, zabierałem więc klawisz do pokoju hotelowego, podłączałem słuchawki i coś tam kombinowałem. Jak mi się spodobało, nagrywałem to na kasetowy magnetofon marki „Kasprzak”. Tu jakoś tak szybko mi poszło, że udało mi się od razu ten pomysł przekształcić w prawie już gotową formę chociaż dopiero po dwóch latach całość przybrała kształt piosenki.

To by się zgadzało z tezą Sylwina. Pokazujemy co mamy, dopiero wtedy, kiedy jest taka potrzeba. W każdym razie zachwycony menadżer wraca do Warszawy, żeby pilnie zamówić tekst. Wybór autora jest oczywisty. Marek Dutkiewicz, nie tylko jest współtwórcą repertuaru poprzednich płyt Kombi, ale także propagatorem (m.in. z Jerzym Sylwinem) ruchu Muzyki Młodej Generacji. Tym razem musi napisać coś nowatorskiego. Przecież tytuł albumu „Nowy rozdział” zobowiązuje. Proponuje prowokujący, ale mocno społeczny tekst, z łudzącym pozorną wesołością szlagwortem „słodkiego, miłego życia”. Łosowski „napędzany” powszechnym przeczuciem, że skomponował przebój, może porządzić. Jest wielkim zwolennikiem klawiszowego brzmienia, uważa że to wystarczy i rezygnuje z gitary. Skawiński, świetny gitarzysta, musi zadowolić się wyłącznie rolą wokalisty. Paradoksalnie uwolnienie od instrumentu daje mu tyle swobody, że zachwycona publiczność festiwalu opolskiego przyznaje, w 1984 r., piosence i zespołowi swoją nagrodę.

Bez tego utworu do dziś nie może się odbyć żaden koncert zespołu Kombii, ale i Sławka Łosowskiego. Jak wiadomo nastąpiło burzliwe rozstanie, zaś kompozytor po długim milczeniu wznowił w 2005 r. działalność koncertową. Jeśli traficie na jego występ usłyszycie wspaniałą, rozbudowaną wersję „Słodkiego, miłego życia”. Czekajcie cierpliwie. Będzie na bis[2].

Bibliografia

1. 

Wolański, Ryszard

2. 

Halber, Adam
Słodkiego, miłego życia, „Angora” nr 21/2010, Wydawnictwo Westa-Druk, Łódź 2010.

3. 

http://www.angora.pl
Artykuł pochodzi z nr 21/2010.

4. 

http://kombi.pl
Oficjalna strona internetowa zespołu Kombi [odczyt: 23.06.2016].