Był z niego przecież
Chłop na schwał,
Z życiem radził sobie jak nikt,
Miał zawsze wszystko
To, co chciał,
W żywe oczy z losu kpił.
Nie wszedł mu w drogę,
Kto go znał,
Taki to już z niego był chwat,
Gdy chwytał kielich –
– Pił do dna,
Aż tu przepadł po nim ślad.
Taki był, że szkoda słów,
Taki był...
A fart miał – za dwóch,
Taki był,
Och, taki był!
Co z nim się stało?
Któż to wie –
– Różnie mówią o tym, to fakt.
A przecież gdyby
Nie ten pech,
Byłby wolny jak ten ptak...
To przez tę małą
Z vis a vis,
Z której kiedyś śmiał się jak mógł,
A miała taki
Wdzięk i szyk,
Że się znalazł u jej stóp...
Taki był, że szkoda słów...
Był z niego przecież
Chłop na schwał,
Z życiem radził sobie jak nikt,
Miał zawsze wszystko
To, co chciał,
W żywe oczy z losem kpił.[1]
1. |
http://www.teksty.agencja-as.pl/product_info.php?cPath=21&products_id=550 |
2. |
https://online.zaiks.org.pl/utwory-muzyczne/10989 |