A przed sienią jabłoneczka, w ogórdeczku dwie
Wychowała matka córkę ludziom, nie sobie.
Ej, żal, żal mi będzie,bo mi biorą ludzie ją.
Ej żal mi jej, żal mi jej, moją nie będzie.
Ona idzie do kościoła, powolnym krokiem,
A Jasieńko za nią patrzy milutkiem okiem.
Ej, żal...
Ona idzie do kościoła jako lilija
A Jasieńko na koniku przed nią wywija.
Ej, żal...[1]
1. |
Podole: pieśni na 1, 2 i 3 głosy, Katowice, Księgarnia i Drukarnia Katolicka, 1936, s. 9–11. |