A ta dudka z zielonej wierzbiny

Zgłoszenie do artykułu: A ta dudka z zielonej wierzbiny

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

A ta dudka z zielonej wierzbiny

tylko jeden, jeden ma ton...

...bo widziała o poranku w trwodze,

jak ciągnęli bez końca dragoni

w sto? w dwieście? w dwa tysiące koni?

...bo słyszała, w dolinie ukryta,

jak tętniły po łące kopyta,

jak huczały po drodze.

A ta dudka z zielonej wierzbiny

tylko jeden, jeden ma ton...

...bo patrzała, gdy, jak burzą przywiani,

przylecieli z za wzgórka ułani,

w skok wypadli! – i cwałem po błoni

w sto? w dwieście? w dwa tysiące koni?

...Czy to były huzary? Czy to byli dragoni?

...Skąd się wzięli i przez kogo nasłani?!

...Czy to byli ułani?

A ta dudka z zielonej wierzbiny

tylko jeden, jeden ma ton...

Huk i blask, błysk i grzmot w oddali!

Pojechali w tysiące koni,

pojechali na zgon, na zgon...

Ułani, ułani na czele

pod granaty, kule, szrapnele,

wspięty w siodle każdy, z szablą w dłoni!

a za nimi huzarzy, a za nimi dragoni! !

Któż powstrzyma ich i kto ocali?!

A ta dudka z zielonej wierzbiny

zawsze jeden, jeden ma ton...

Każdy kłos na polu – w ziemię wbity,

połamany, stratowany kopyty;

każda jabłoń – owocu zbawiona;

każda czysta studnia – splugawiona;

nad cichemi, zwęglonemi sioły

puste krzyczą o hańbie kościoły!...

Kto rozpętał nad nami te klęski?

Czyje trupy włóczą po zagonie

oszalałe od przestrachu konie?

Czyj zawczora, wracając zwycięski,

pułk – podpalił wieś i dwór zrabował

i siwego księdza zamordował?

Kto nagrodzi, Boże rozgniewany,

te pożogi, te krzywdy, te rany?

Kto, gdy nowe jutro rozednieje,

trupie pola zorze i obsieje?

...I kto wskrzesi tych, co dziś się biją,

za czyją wolność, za czyją?![1]

Bibliografia