Addio pomidory

Zgłoszenie do artykułu: Addio pomidory

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Minął sierpień, minął wrzesień.

Znów październik i ta jesień

Rozpostarła melancholii mglisty woal.

Nie żałuję letnich dzionków,

Róż, poziomek i skowronków.

Lecz jednego, jedynego jest mi żal.

Addio, pomidory!

Addio, ulubione

Słoneczka zachodzące

Za mój zimowy stół!

Nadchodzą znów wieczory

Sałatki nie jedzonej,

Tęsknoty dojmującej

l łzy przełkniętej wpół.

To cóż, że jeść ja będę zupy i tomaty,

Gdy pomnę wciąż wasz świeży miąższ

W te witaminy przebogaty.

Addio, pomidory!

Addio, utracone!

Przez długie złe miesiące

Wasz zapach będę czuła.

Owszem była i dziewczyna,

l miłości pajęczyna,

Co oplotła drżący dwukwiat naszych ciał.

Porwał dziewczę zdrady poryw

l zabrała pomidory

Te ostatnie com schowane przed nią miał.

Addio, pomidory!

Addio, ulubione

Słoneczka zachodzące

Za mój zimowy stół!

Nadchodzą znów wieczory

Sałatki nie jedzonej,

Tęsknoty dojmującej

l łzy przełkniętej wpół.

To cóż, że jeść ja będę zupy i tomaty,

Gdy pomnę wciąż wasz świeży miąższ

W te witaminy przebogaty.

Addio, pomidory!

Addio, utracone!

Przez długie złe miesiące

Wasz zapach będę czuła.[1]

Bibliografia

1. 

http://www.marylarodowicz.pl
Oficjalna strona internetowa Maryli Rodowicz [odczyt: 26.03.2013].