Na zielonej łące pasła Andzia pawy
przyjechało czterech kawalerów:
Wędruj Andziu z nami.
Jak ja mam wędrować kiedy pasę pawy?
Rozpuść pawy w góry, dolinami,
Wędruj, Andziu, z nami.
Pawy rozpuściła, wędrówać nie chciała,
wzięła chusty, wzięła kijaneczki
i nad stawem prała
Idzie ksiądz wikary, Andzia husty pierze,
Rzucił księgi, rzucił rewerengi,
do Andzi się bierze.
Ty się do mnie nie bierz, bo powiem do mamy.
Oj, ty Andziu, Andzi – Andziuleńko,
bo ja poświęcany.
Jakeś poświęcany, pilnuj swego prawa.
A ja Andzia, Andzia – Andziuleńka,
będe chusty prała.
Przyjdziesz do spowiedzi, to cie wyspowiadam,
Dam ci talar, talar na buciki,
pokuty nie zadam.
Jużem tyle razu u spowiedzi była,
alem jeszcze za me własne grzechy
w butach nie chodziła![1]
1. |
http://www.mikolaje.lublin.pl/index.php?strona=dyskografia&plyta=5&jezyk=pl |