Powstałeś z grobu Anhelli, oblekłeś ciało swe dawne
I anioł świetlistym skrzydłem zaniósł cię do ojczyzny
Nie oślepiła cię jasność, jak w słońcu śniegi sybirskie
I noc nie omroczy czarniejsza niźli sumienie szatana
Lecz taka barwa cię zdławi, co gęstej mgle jest równa
Lepka jak dotyk lęku i szara jak mur milczenia
Będziesz się błąkał wśród ludzi, a spraw ich nie rozeznasz
Ludziom tym moc nieczysta wydarła połowę duszy
I każdy ich twór jest tylko w połowie
Ni myśli ani czynu do kresu nie przywiedli
A będą płakać swoje nieszczęście
Ale imienia jego nie poznają
Nie nazwą zła ani dobra, bo mgła jest w nich i nad nimi
Szarością oplata wszystko i nie masz bieli ni czerni
Jedni z nich trwogą zmiażdżeni upiory widzą i strachy
I drżą jakoby w gorączce
A jeden jest tylko upiór ten co ich serca poraził
By z nich wysączyć odwagę
Innych mgła snem otuliła i złożyła na puchu kłamstwa
By spoczywali wygodnie
Inni zaś kłuci ościeniem gniewu szukają
Kogo by wrogiem zwać mogli
Lecz nie widzą kto wróg kto przyjaciel
Bo zrównani są ludzie za mgłą i godło ich jednakie
I zawołał Anhelli na ludzką zgraję: pójdźcie za mną
A wyprowadzę was na przejrzystość dzienną!
Mgła opadnie płatami z dusz waszych jako śnieg mokry
I zarys wszelki jeszcze widzieć będziecie
Lecz nie ruszyli się patrząc niby na marę próżną
Bo ukochało ich serce mglistą niepewność a jeden z nich rzekł:
Przerażasz nas, że dzień od nocy odróżniać mamy i rzeczy widzieć wyraźnie
Jakoż nam żyć bez mgły, którąśmy znali od dziecka?
Nie wiemy, kto jesteś i dokąd chcesz prowadzić
Przeto nas zostaw w pokoju bo nie pójdziemy za tobą
Zapłakał Anhelli rozumiejąc, że są zgubieni na wieki
I umarł raz drugi więc aniołowie ulecieli z nim do sybirskiej mogiły
I stało się milczenie wielkie nad tą krainą
Tylko stąpanie słychać w śniegu
I krzyk wysoki we mgle[3]
1. |
http://www.gintrowski.art.pl/gintrowski/109,teksty,anhelli.html |