Patrzysz z okna: tłum wezbrany,
Rwący rzeką słów, twarzy
Na wyspy tak bliskie,
Lecz dalekie sobie...
Jak odległe, zimne gwiazdy
Lunatycznie lśnią, błądzą,
Zakuci w skorupę,
Twardą obojętność...
Ile rąk, ile twarzy, ile słów
Pusty wzrok
Mali ludzie, wielki tłum
Tak jak ćmy
Zapatrzone w złudny blask,
Krążą wciąż,
Przepływając obok nas...
Tylko nocą, gdy zasną,
Wyjść można spokojnie
Pogadać z witrynami
I z bratem włóczęgą
Ile rąk, ile twarzy, ile słów
Pusty wzrok
Mali ludzie, wielki tłum
Tak jak ćmy
Zapatrzone w złudny blask,
Krążą wciąż,
Przepływając obok nas...
Przechodniu, na chwilę stań,
Wokół spójrz, ile barw!
Obok zatrzymał się ktoś,
Pomów z nim, bieg swój przerwij jak trans..[1]
1. |
http://www.budkasuflera.pl/archipelag/ |