Wędrowali Rusy,
trzy szwarni karlusy,
wędrowali lasem,
lasem kalinowym.
Nadeszli tam drzewo,
drzewo jaworowe.
Ciął pierwszy do niego,
drzewo zasiniało.
Ciął drugi do niego,
drzewo zakrwawiło.
Ciął trzeci do niego,
drzewo przemówiło.
Nie jestem ja drzewo,
drzewo jaworowe.
Jenoch jest dzieweczka
z małego miasteczka.
Matka mię przeklęła,
jeszczech mała była.
Weźcie wy mnie, weźcie,
do dom mnie zanieście.
Postawcie mię u drzwi,
aż mię matka ujzdrzy,
postawcie mnie w sieni,
w sieni za dźwierzami,
Jak mię matka ujzdrzy,
uobleje się łzami,
uobleje się łzami,
jak róża kwieciami.[2]
1. |
|
2. |
http://www.mikolaje.lublin.pl |