Bliżej, bliżej, coraz bliżej ciebie,
już z kominów płynie biały świt.
Pierwszy kot przeciąga się na niebie,
horyzontu płot rozgarnia mgły.
Więc posłuchaj, jak się wiosna skrada,
więc posłuchaj dziś szelestu słów.
Wiosna, wiosna w nonsens je układa,
cała jesteś z zielonego snu.
Dalej, dalej, coraz dalej ciebie,
nagle cię zasłonił biały krzak.
Drugi kot przeciąga się na niebie,
wiatr zagubił wśród gałęzi ślad.
Więc posłuchaj, jak się wiosna skrada,
więc posłuchaj dziś szelestu słów.
Wiosna, wiosna w nonsens je układa,
cała jesteś z zielonego snu.
Dalej, bliżej, dalej, bliżej ciebie,
miłość nasza poszybuje wspak.
Trzeci kot przeciąga się na niebie,
poszybuje za horyzont ptak.
Więc posłuchaj, jak się wiosna skrada,
więc posłuchaj dziś szelestu słów.
Wiosna, wiosna w nonsens je układa,
cała jesteś z zielonego snu.[2]