Kazali mi paść owce, baranki cały dzień.
Myślą, że pasę sama, a ja sama nie.
Przychodzi co wieczora młodziutki jeden pan.
Mówi witaj kochana, mówię, dziękuję wam.
Żeby nie tak maleńka za żonę bym cię brał.
Choć ja mała, mówicie niejeden by mnie chciał.
Rośnie trawa na łące, od wieczora do ranka,
tak rośnie i dziewczyna, gdy patrzy na kochanka.[1]
1. |
http://www.mikolaje.lublin.pl/ |