Szedłem sobie, dziad znany,
Bez poleskie zagony,
W Werchach(1) ja tam nocowałem,
Na własne oczy widziałem
Belinowe ułany.
Złośliwe to jak gady,
A głowy od parady.
Niech ich ściśnie mróz siarczysty,
Same konne socjalisty
Z Piłsudskiego brygady.
Pili wódkę, likiery,
Manschaft(2) i oficery.
Potem na konie siadali,
Karków skręcić próbowali,
Takie ścierwa, cholery!
Niech mi powie kto szczerze,
Czy to polscy żołnierze?
Sama o sobie ta masa
Powiada, że jest ferstklasa,
Aż człowieka śmiech bierze.
Gdy wieś zżarli do reszty,
Uradzili ich herszty,
Żeby lepiej napchać kiszek,
Trza się przenieść do Gradysek(3)
(1) Werchy – zimowe miejsce stacjonowania 1 pułku ułanów Beliny na Wołyniu (21 XII 1915–IV 1916). W wierchach pułk spędził święta Bożego Narodzenia, a od lutego pełnił służbę w tzw. „oddziałach myśliwskich” („Jagdkomando”) nad rzeką Wiesiołuchą.
(2) manschaft (niem. die Mannschaft) – żołnierze szeregowcy
(3) W połowie maja 1916 r. beliniacy zostali przeniesieni bliżej frontu do miejscowości Gradyski (na północ od Trojanówki), gdzie stacjonował już 2 pułk ułanów Leg. Pol.
1. |
Roliński Adam, A gdy na wojenkę szli Ojczyźnie służyć...: pieśni i piosenki żołnierskie z lat 1914–1918: antologia, wyd. 2, Kraków, Księgarnia Akademicka, 1996, s. 245, 246, 436, 437. |
2. |
Beliniak_pismo_Kola_b_Zolnierzy_1_Pulku_Ulanow_Leg_Pol_Beliny_imienia_Jozefa_Pilsudskiego_1962_12, s. 34. |
3. |
Szul Bogusław, Piosenki leguna tułacza, Warszawa, 1919, s. 158. |