Nie mówię nic
I tak jak ty
Rozciągam usta w srebrny śmiech
Złamana w pół
Nakrywam stół
I pytam jak Ci minął dzień
Gdy będziesz spał
Cichutko wymknę się
Przepłynę wzdłuż ocean moich łez
I wrócę zanim słońce wstanie
Wychodzisz i
Zostawiasz mi
Przez próg rzucony tani gest
Nie mówię nic
I tak jak ty
Rozciągam usta w srebrny śmiech
Wieczorem dasz mi garść dusznego bzu
Bym mogła w nim utopić cierpki ból
A wtedy ty poczujesz się niewinny
Dotykasz mnie
I sprawiasz, że
Już prawie wierzę w twoje słowa
Lecz gasisz ogień
Szybko zbyt
Czy wiesz jak marznę w twych ramionach?
Zasypiasz – ja cicho wymykam się
Przepływam wzdłuż ocean moich łez
W pamięci wskrzeszam tamten maj i bez
I wrócę zanim słońce wstanie...[1]
1. |
https://www.anitalipnicka.com/elf.html |