Przyszła nam kiedyś do głowy – kolorowa piosenka.
Barwna jak miłość i ciepła jak Van Gogha paleta,
jak nut kolibry pstrokate co wiszą na wietrze
i pięciolinia jak pastel, co wplątał się w tęczę…
Więc gitarzysta wypieścił garść riffów czerwonych
a znad pianina błękitne uniosły się tony
i nie zabrakło nam pasji, wizji, ani talentu,
ale zabrakło nam trochę – proszę państwa – budżetu…
Biało-czarna piosenka – węgiel i śnieg
Mono jest chromatyczna – panda wśród zebr
Biało-czarna piosenka – bo budżet nam padł
Biało-czarna piosenka – choć ma w sobie żar…
Biało-czarna jest jednak…
I poznikały kolejno z wymarzonej palety:
róż i zielenie, żółcienie, brąz, karminy, fiolety,
siena palona i umbra, cynober i burgund,
ultramaryna, antracyt i ecri oraz turkus.
I wkrótce barw nam zabrakło na sztandary i flagi
O kolorowej piosence nie było co marzyć
I na zachody i wschody Słońca farby nie było
Ba! Zabrakło kolorów nam na zwykłą miłość…
Biało-czarna piosenka – węgiel i śnieg
Mono jest chromatyczna – panda wśród zebr.
Biało-czarna piosenka – bo budżet nam padł
Biało-czarna piosenka – choć ma w sobie żar…
Biało-czarna piosenka…[1]
1. |
Zespół Reprezentacyjny |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |