Boru nie zaszumi równina podmiejska,
Człowiek nie zrozumie co mówi mu wiatr,
A w moich stronach ogień w izbie mieszka,
Pod czapą śniegu niedźwiedź, borsuk śpi.
Na każdym kroku biały jeszcze pejzaż,
Kapliczki dzwonek liczy krótkie dni,
Światła nie pogasną na gwarnej ulicy,
Nie umilknie miasto choć zbliży się świt.
A w moich stronach żuraw cicho skrzypi
I drzewa idą drogą pośród pól.
Dąb brat najstarszy, brzozom liści życzy,
Na gości czeka zastawiony stół.
Niebo nie opadnie na sady zimowe,
Z klatki domów nagle nie wyrwie się ptak,
A w moich stronach jabłoń tuż za progiem,
Dzień jak gospodarz chodzi z kąta w kąt.
Rok choć niemłody znowu rusza w drogę,
Choć pewnie jeszcze nie chce odejść stąd.[1]
1. |
http://www.irenajarocka.pl/9/1/song/30/dyskografia.html |