No cóż, wróżbici także się starzeją:
Rtęciowe brody, płynnosrebrne oczy.
Choć mają stawić czoła ciężkim dziejom,
Gdzie teraźniejszość kroczy i druzgocze.
No cóż, wróżbitom starość taka sama
Jak tym, co nawet sobie nie wróżyli;
Dziś przeżywamy pojutrzejszy dramat.
Jutro świetliste tych, co wczoraj byli…
Uwierzcie zgrzybiałym wróżbitom,
Bo zawsze mieć będą rację…
Oni życie oddali
Wyobrażeń orbitom
Licząc tylko na – próżni – owację.
Wróżbity umysł także zna granice,
Uczucia jego nie obce miłości,
A wróżyć musi: Wywracać na nice
Płaszcz czasu, co przecież utkany z podłości.
Ale wróżbicie – życie też pisane,
Śmierć sławna, haniebna lub ledwie – półgodna.
Bo mylił się, mylił się, mylił się – z rana,
A prawda wieczorna spóźniona, bezpłodna.
Uwierzcie wróżbitom zgrzybiałym,
Bo rację będą mieć zawsze…
Oni życie oddali,
Aby dramat był – cały,
A pointy, jak zwykle – straszne.[1]
1. |
https://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze/bledy-wrozbitow/ |