Zgłoszenie do artykułu: Blues Odyssa

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Jestem lump. Zgaś to światło. Jaki diabeł cię przysłał.

Muszę oczy otworzyć, a już spałem, jak dziecko.

Dokąd jadę – przed siebie. Nie widziałeś Odyssa?

Jeśli chcesz, to powtórzę ci to samo po grecku.

Pu pao brosta mu den ton ides ton Odyssea.

Dziwisz się, że tak mówię? W środku nocy mnie budzisz

Z walizami, z gitarą… Kto ty jesteś, Segovia?

Myślisz sobie – włóczęga. Jestem lump, mówią ludzie.

Co mnie ludzie obchodzą. Głowę mam jak na głowniach.

Czyżby myśli bolały? Ja już piję niedużo.

Jeszcze trochę zostało. Nie częstuję, nie starczy.

W końcu jestem w podróży. Te podróże mi służą.

Znają mnie boczne tory. Jak każdego – na tarczy.

Nie patrz w bok, patrz się na mnie. Widzę, że ci nieswojo.

Ale wszedłeś, to siedź tu. Nie wypada inaczej.

Nie bój się, ja nie biję. Dzieci mnie się nie boją.

Tylko matki się brzydzą. I nie dziwię się raczej…

Więc chcesz zostać Segovią? Życzę miłej katorgi.

Dziewięćdziesiąt lat z ręki nie wypuszczał gitary.

Piszesz wiersze? A po co? Czy nie starczy nam Norwid.

Kamizelka niewąska. Chwytasz życie za bary.

Wszystkie miejsca zajęte! To jest przedział służbowy.

Gdzie się tłuczesz po nocy z zasmarkanym bachorem?!

Tutaj ja z Telemachem mamy ważne rozmowy.

Zawsze znajdzie się ktoś, kto się znajdzie nie w porę.

Ja się myję, a cuchnę. Trudno myć się kikutem.

Tramwaj. Wiele lat temu. Zimą myć się niezdrowo.

Po co ja ci to mówię? Słowa, dźwięki wyplute.

Złóż poemat, Norwidzie. Zagraj Requiem, Segovio.

Miałem dłoń, nie mam dłoni. Miałem duszę – już nie mam.

Czysta potrzeb redukcja. Co niezbędne – to w grobie.

Ale o mnie nie mówmy. Nieciekawy to temat.

Ty masz wszystko przed sobą. Opowiadaj o sobie.

Zdaje się, że przysnąłem. Gdzie jesteśmy? Znów tutaj.

Musi tu być sklep nocny. Pójdę, sprawdzę i wracam.

Dajże spokój, nie trzeba. Na co mi ta waluta?

O – niebieski Moniuszko… Dobra, oddam w Itace…

Stasu doso to eos stin Itaka[1]

Bibliografia

1. 

https://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze/blues-odyssa/
Strona internetowa poświęcona twórczości Jacka Kaczmarskiego [odczyt: 30.09.2021].