Serce się z dala trudzi,
szuka cię w dali znów.
O miasto beztroskich ludzi,
rozśpiewanych, pogodnych słów...
Przed ratuszową bramą
siedzą kamienne lwy(1).
Wiedzą, że zawsze tak samo
marzy młodość i kwitną bzy.
To przecież ta piosenka twa:
„Jeśli kochać się, to we Lwowie”.
Wszędzie jest dosyć bezcennej okazji
do uśmiechu, do łez, do bezsennej fantazji.
Tyle jest gwiazd, tyle jest miast,
wszędzie dobrze i źle po połowie.
Idź w świat, gdzie chcesz,
rób co umiesz, jak wiesz,
lecz jak kochać się, to we Lwowie.
Z zielonych drzew płynie ten śpiew:
Jeśli młodym być – to we Lwowie.
Wszędzie jest dosyć bezcennej okazji
do uśmiechów, do łez, do bezsennej fantazji.
Tyle jest gwiazd, tyle jest miast,
wszędzie znajdą cię piosenki tej słowa.
Idź w świat, gdzie chcesz,
rób co umiesz, jak wiesz,
chcesz znów młodym być – jedź do Lwowa.
Muzyka gra, żal w sercu łka.
Chcesz szczęśliwym być – wróć do Lwowa.
Wszędzie jest dosyć bezcennej okazji
do uśmiechów, do łez, do bezsennej fantazji,
Tyle jest miast, tyle jest gwiazd,
lata płyną i srebrzy się głowa.
Idź w świat, gdzie chcesz,
rób co umiesz, jak wiesz,
chcesz szczęśliwym być – wróć do Lwowa.[1]
(1) Siedzą kamienne lwy – mowa o kamiennych rzeźbach przed ratuszem we Lwowie, przedstawiających siedzące lwy, trzymające w przednich łapach tarcze z herbami miasta.