Boże i Królu, jakież Twoje trony! –
Jakież ozdoby, jakie masz korony: –
Szopka i żłóbek i nikczemne siano, –
Wszystkie dostatki które Ci tu dano.
Gdzież się zostały szaty purpurowe, –
Gdzie są szkarłaty, gdzie tkania perłowe? –
Mizerne siano! O jak ostra, trawa! –
Czemu się miększą pościółką nie stawa.
Wynijdźcie wszyscy, co wygód pragniecie, –
Patrzcie jak w nędzy leży Boskie Dziecię, –
Jako pogardza świata dostatkami, –
Jako naucza gardzić rozkoszami.
Boże, coś zstąpił z niebios wysokości, –
Nie pragniem bogactw, trzymaj nas w mierności. –
Wolimy cnoty nad bogate mienie, –
Przy którem trudno otrzymać zbawienie.
Twoja to łaska i upodobanie, –
Za skarb na świecie największy nam stanie. –
O nią prosimy, i onej pragniemy, –
Bo z nią szczęśliwość wieczną osiągniemy.[1]
1. |
Śpiewnik kościelny katolicki: czyli największy podręcznik dla ludu i organistów w kościołach katolickich. Cz. 1, s. 28. |