Brazylio! Brazylio!
Od kawy sczerniała gorzka noc.
Trzy ziarna trzasnęły w ognisku.
Nie pomógł Duch Dżungli, choć ma wielką moc.
W Brazylii, w Brazylii
Laomy nie pragnie żaden mąż.
Laoma jest brzydka i biedna,
zaś Pedro w posagu bawełny chce stos
I chce, o!
pięć krokodylich skór.
Ogromny to skarb,
a tobie go brak!
Laomo!
Tak bardzo chcesz być żoną,
więc zaklęć wrzuć garść
w ognisko do ziarn.
Brazylio! Brazylio!
Od świtu bieleje czarna noc.
Laomo, uroków zasłoną zmyl Pedra!
Laomo! Laomo! Laomo![1]