Byłem chmurą
Obiegałem horyzonty, a mój cień deptał ziemię
Moim domem było niebo, a moją siłą był wiatr
Malowali mnie malarze, zaklinali szamani
Specjaliści od pogody wygłaszali prognozy
Kiedy byłem chmurą
Byłem chmurą
Niosłem burze i zmiany, upragniony i niechciany
Spoglądali na mnie z dołu, gdy z daleka nadciągałem
Ci z nadzieją, że ich pola uratuję przed suszą
Ci z obawą, że zniweczę ich wakacje nad morzem
Kiedy byłem chmurą
Podlegałem zmianie ciśnień
Unosiły mnie prądy
A po niebie zmienny front się snuł
Nastał nowy sezon i zmiana klimatu
Objął mnie niż i spadałem w dół
W dół...
Byłem deszczem
Rozmieniłem się na drobne, zamieniłem się w krople
Napoiłem chciwe pola i zmoczyłem kilka głów
I spłukałem do rynsztoka kilka śmieci, a w telewizji
Odczytali komunikat o przelotnych pogodach
Kiedy byłem deszczem
Jestem
Dziś kałużą
Jestem tylko lustrem nieba, którego częścią byłem wczoraj
Obojętnie omijany przez niedawnych prognostyków
Zapatrzonych w nowe chmury, jestem błotem na ich butach
Wsiąkam w ziemię i paruję z tą nadzieją, że zostanę
Znowu chmurą
Znowu chmurą
Chmurą... Chmurą...Chmurą...Chmurą...[2].
1. |
|
2. |
Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” |