Wariant 1
StrzałkaBywaj zdrowa, moja luba,
Ostatni raz żegnam cię,
Bo wojenna trąbka trąbi,
Do szeregu wzywa mnie.
Dzisiaj jestem tu, przy tobie,
Jutro będę z bronią stał,
A pojutrze w ciemnym grobie
Może będę spoczywał.
Widzisz, luba, te ruiny?
Tam to będzie krwawy bój.
Widzisz, luba, te mogiły?
Tam odpocznie luby twój.
Smutna wierzba nad jeziorem
Moczy swój zielony włos,
Młody żołnierz szedł wieczorem,
Słyszał swojej lubej głos.
Wsiadł na konia, na karego,
I pojechał w ciemną dal,
I przyjechał do swej lubej,
Ucałował, ile chciał.[1]
Wariant 2
StrzałkaŻegnam ciebie, moja miła.
Ostatni raz żegnam cię,
Bo wojenna trąba woła,
Do szeregu wzywa mnie.
Dzisiaj jestem tu, przy tobie,
Jutro z bronią będę stał,
A pojutrze w ciemnym grobie
Może będę spoczywał.
Gdy te słowa wypowiedział,
Na karego konia wsiadł
I przez góry, lasy, pola
Pędził szybko niby wiatr.
Gdy zajechał na plac boju,
To dokonał, czego chciał,
I uścisnął, ucałował,
Ile tylko siły miał.
Dawniej było tej miłości
Cztery wozy furmańskie,
A teraz byś nie nazbierał
Ten naparstek krawiecki.
Ach, mój Boże wszechmogący,
Ty żołnierza trudy znasz,
Racz wysłuchać moje prośby,
Wróć mnie do Ojczyzny, wróć.
Gdy wróciłem do Ojczyzny,
Cóż ujrzałem z wioski swej –
Tylko gruzy starej chaty
I mogiłkę matki swej.
Dziś, gdy jestem razem z wami,
To wszystko opowiem wam,
Że walczyłem za Ojczyznę,
Teraz jedną rękę mam.[1]
1. |
Świrko Stanisław, Z pieśnią i karabinem: pieśni partyzanckie i okupacyjne z lat 1939–1945: wybór materiałów z konkursu ZMW i „Nowej Wsi”, Warszawa, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1971, s. 362–365. |