Wariant 1
StrzałkaChciało się Zosi jagódek,
kupić ich za co nie miała;
Jaś ich miał pełen ogródek,
ale go prosić nie śmiała.
Ha ha ha ha
ha ha ha ha ha ha ha!
Wnet sobie sposób znalazła,
ciszkiem się z domu wykradła,
zręcznie przez płotek przelazła,
wiśnie Jasiowi objadła.
Ha ha ha ha
ha ha ha ha ha ha ha!
Potem, co słuszność kazała,
skarał ją Jasiek przy szkodzie;
z początku Zosia płakała,
zamilkła potem przy zgodzie.
Ha ha ha ha
ha ha ha ha ha ha ha![1]
Wariant 2
StrzałkaChciało się Zosi jagódek,
Kupić ich za co nie miała,
Jaś ich miał pełen ogródek,
Ale go prosić nie śmiała.
Wnet sobie sposób znalazła,
Rankiem się z chatki wykradła,
Cicho przez płotek przelazła,
Wiśnie Jasiowi wyjadła.
Poznał się Jasio na szkodzie,
Wróble to, mówił zrobiły,
Postawił stracha w ogrodzie
Nie będą więcej gościły.
Na tyczce, jak się należy,
Kapelusz pięknie osadził,
Nawieszał starej odzieży
I stracha w sadku posadził.
Zosia się stracha nie bała,
Szczęśliwie płotek przebyła,
Z nowej się sztuki naśmiała
I nową szkodę zrobiła.
Ale się Jasiek domyślił,
Co to za ptaszek tak śmiały,
Nowe sidełka wymyślił,
I nieźle mu się udały.
Na miejscu tyczki przybrany
Cicho przy drzewie sam staje,
Odział się stare łachmany
I niby stracha udaje.
Podług swojego zwyczaju,
Zosia gałązki nagina,
A tuś mi, mały hultaju!
Złapana biedna dziewczyna.
I tak jak słuszność kazała,
Skazał złodzieja przy szkodzie,
Z początku Zosia płakała,
Śmiała się potem przy zgodzie.[3]
Wariant 3
StrzałkaChciało się Zosi jagódek,
Kupić ich za co nie miała,
Jaś ich miał pełen ogródek,
Ale go prosić nie śmiała.
Zosia sobie sposób znalazła,
Rankiem się z cicha wykradła,
Cicho przez płotek przelazła,
Wiśnie Jasiowi wyjadła.
Poznał się Jasio na szkodzie,
„Wróble to”, mówi, „zrobiły,
Postawię stracha w ogrodzie,
Nie będą więcej szkodziły”.
Na tyczce, jak się należy,
Kapelusz pięknie osadził,
Nawieszał starej odzieży
I stracha w ogrodzie postawił.
Zosia się stracha nie bała,
Szczęśliwie płotek przebyła,
Z nowej się sztuki naśmiała,
I nową szkodę zrobiła.
Ale się Jasio domyślił,
Co to za ptaszek tak śmiały;
Nowe sidełka wymyślił,
I dobrze mu się udały.
Na miejscu tyczki przebrany
Cicho przy drzewie sam staje,
Odział się stare łachmany,
I niby stracha udaje.
Podług swojego zwyczaju,
Zosia gałązki nagina,
„A tuś mi, mały hultaju!”
Złapana biedna dziewczyna.
I tak jak słuszność kazała,
Skazał złodzieja przy szkodzie,
Z początku Zosia płakała,
Śmiała się potem przy zgodzie.[4]
Wariant 4
StrzałkaZosia wanted some berries,
But had no money to buy them,
Jaś had a whole garden full,
But she didin't dare to ask for any.
Zosia found a way to get the berries:
In the morning she snuck
Over the fence and quietly
Ate up Jaś cherries.
Jaś sees the damage
And blames it on the sparrows.
He says he'll put a scarecrow
To prevent any more damage.
He put a hat decoratively
On a stick, as it should be,
Then he hung old clothes on it,
And put the scarecrow in the garden.
Zosia wasn't afraid of the scarecrow,
She climbed over the fence again,
Laughing at her cleverness,
And made more trouble.
This time, however, Jaś guessed
What kind of bird it was;
He set another
More successful trap.
He stood quietly under the tree
In place of the stick,
Dressed in the old clothes
And pretending to be the scarecrow.
As before, Zosia comes
And bends the branches,
But Jaś cries „Here you are, little rascal!”
And catches the poor girl.
Justice is done.
The little thief is punished right there.
At first Zosia cries,
But when they make up, she laughs again.[4]
1. |
Gall, Jan Karol, Z polskiej ziemi: 15 pieśni ludowych na chór męski a cappella, Kraków, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, 1963, s. 8, 9. |
2. |
|
3. |
Adrjański Zbigniew, Złota księga pieśni polskich: pieśni, gawędy, opowieści, Warszawa, Bellona, 1994, s. 38, 39. |
4. |
Dziewanowska Ada, Pierce Andrea, Songs from the Krakowiak Polish Dancers’ Repertoire, s. 9. |