Chleb z cukrem

Zgłoszenie do artykułu: Chleb z cukrem

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

– Chcesz chleba z cukrem? Ja nie mogę dziś jeść.

Harmider. Huki. Pociski. Bomby

Nie do wytrzymania.

Ludzie na skrawkach piwnic.

– Chcesz chleba z cukrem? Ja nie mogę dziś jeść.

Wszystko siwe od gruzu.

Nie do wytrzymania.

Ukraińcy idą i rżną.

Wszystkich!

– Chcesz chleba z cukrem?

Wszyscy o tym mówią.

Na Woli rozwalono kilkadziesiąt tysięcy osób. Rzucano ich potem na stosy z niedobitymi i podpalano.

– Chcesz chleba z cukrem?

Ze szpitala chorych żywcem przez okna..

Potem podpalali.

Jak szło.

Żywych i martwych.

– Kto pomoże nieść rannego powstańca?

– Kto pomoże nieść rannego powstańca?

I nagle huk.

I nagle po huku cisza.

– Nikt nie pomoże nieść rannego?

– Nikt nie pomoże nieść rannego?

Kobiet ileś set. Mężczyzn też tylu.

Znieruchomiało.

– Nikt nie pomoże nieść rannego?

– Naprawdę nikt?

Szli, Szli. Szli i szli.

W stronę Żelaznej. W stronę Sądów.

Do środka miasta.

W południe. Szli.

W niedzielę. W upał. Szli.

Podlatywanie dymu z kurzem.

Blisko pożar czy coś gorącego. Huk.

Kocie łby pod nogami.

Chcesz chleba z cukrem? Ja nie mogę dziś jeść.

I szli. Szybko szli. Raz patrzyli pod nogi. To znów naprzód. To za siebie. To po domach. To po niebie. Latanina. Wysokie kamienice. Barykady w poprzek co i raz.

Gzymsy bez gołębi.

Bo gołębi już nie było.

Gołębi nie było, albo się zdawało.

Zawsze były a nie było.

Bo gołębi nie było.

Kto pomoże nieść rannego powstańca?

Kto pomoże nieść rannego powstańca?

Na Żelaznej żołnierze leżeli na ziemi i strzelali.

Uciekanie cywilów.

Obrona rozpaczliwa.

Rozpaczliwa obrona.

Wiadomości o paleniach.

O rozstrzeliwaniach wiadomości.

I całowanie i …. śmiech.

Waliło w barykady, w ściany.

– Kto pomoże nieść rannego, kto pomoże nieść?

Na noszach kobieta w konwulsjach. Cała popielata. I na włosach. I na twarzy. W konwulsjach. Postrzępiona kiecka. Była przysypana. Na Chłodnej..

– Kto pomoże nieść rannego, kto pomoże nieść?

Mężczyzna na noszach. Miał nogi, miał ręce. Krew kapała z noszy. To krew tak szła.

Ludzie stoją. Na widok płaczą.

Płaczą.

I było źle.

Wszyscy – jak uciekać to na Starówkę!

Pali się.

Huczy.

Lecą belki.

Szum.

Front jakiego w historii świata nie było.

Noc.

Narady, obgadywania. Gazetki. Wiadomości. Przekuwania piwnic, przejść.

Z walizkami, dziećmi z plecakami. – Tylko zdejmij pantofle żeby nie było słychać.Tylko zdejmij pantofle!

Pali się.

Huczy.

Lecą belki.

Szum.

Powstaniec z chlebakiem.

Jak uciekać to na Starówkę!

Strzelają w stronę Wroniej.

Zmęczeni. Spoceni. Leżą na ziemi. Między jakimiś granatami.

Jak uciekać to na Starówkę!

Pali się.

Huczy.

Lecą belki.

Szum.

Spadają w ogień.

Z dudnieniem.

Potok ludzi idzie na Starówkę. Jak uciekać to na Starówkę! Jak uciekać to na Starówkę!

A gołębi nie było.

Gołębi nie było? Czy się zdawało?

Szum gołębi w głowie, czy naprawdę?

Nie. Już gołębi wtedy nie było!

Gzymsy gołębi. Miedziane, od ognia. Może tu te gołębie się zrywały?

Gzymsy z Anielicami Corazziego. W girlandach. Tympanony.

Żydówka z workiem pod pachą.

Barykada w poprzek.

Żydów oddzielają. Nas puszczają.

Pałac pod czterema Wiatrami, cały się pali!

Wyje ogień w oficynach! Spadają belki!

Cztery Wiatry na filarach bramy mają złocone skrzydła!

Wiatry tańczą. Świecą. Od ognia.

Bibliografia

1. 

http://www.jerzysatanowski.com/
Strona internetowa Jerzego Satanowskiego [odczyt: 28.09.2015].