Ulica Wolska fason zna,
nasz Pedet wiedzie prym,
chłopaki wolskie na sto dwa,
nie włazić w drogę im!
Dziewczyny z Woli – jedna maść –
dwadzieścia mają lat,
a gdy uderzasz, chwytaj w garść
odpowiedzialny kwiat!
(W celofanie, rzecz jasna!)
Ja jestem chłopak z Woli,
a Wola fest dzielnica,
tradycja klawa co tu kryć!
Gdy masz, koleś, gest,
prosiem, do nas przyjdź!
My nie wypadniem z roli
i właśnie w tem różnica,
że cała Wola – jedna myśl.
Jak za dawnych lat,
także samo dziś!
W „Wenecję” zaproś panią swą
na dania ceny „S”,
A gdy się boczy mimo to,
tuż obok kino jest!
Sercowy film wyciśnie łzy,
bo życie wzrusza wszak,
gdy szepnie: „Daj chusteczkę mi...” –
to już fartowny znak!
(Ni i dalej, koleś, szersze la fam!)
Ja jestem chłopak z Woli...
Na naszej Woli klawo żyć,
dzielnica całkiem fest,
a wolski chłopak, co tu kryć,
najlepszym mężem jest!
Ulicą Wolską ze mną chodź,
tradycja tego chce,
warszawski dzień, warszawska noc
zaświadczą o tym że: