Dzisiaj znów, dzisiaj znów
ciemny wiatr przywiał mi
zapach bzu, kilka słów
z dawnych lat, z tamtych dni.
Poprzez dal i przez czas
słyszę wciąż w nocnej mgle:
„Wspomnij mnie, wspomnij choć raz!
O, wspomnij mnie!”
Czemu dręczy mnie ten drżący głos?
Na co czeka za oknem zła noc?
Czemu to dzisiaj znów
ciemny wiatr przyniósł mi
echo słów, upartych słów,
choć serce śpi...
Gościu nocny, siewco burzy,
leć gdzie indziej błąkać się!
Nie budź serca, nie dręcz dłużej,
odejdź, wietrze, nie wołaj mnie!
Dzisiaj znów, dzisiaj znów,
jak od lat, długich lat,
zapach bzów, tamtych bzów,
niesie mi ciemny wiatr.
Poprzez blask srebrnych gwiazd
słyszę szept w chwiejnej mgle:
„Wspomnij mnie, wspomnij choć raz!
Ja czekam cię!”
Już nie uciec przed nim nigdy mi,
już tak będzie po kres moich dni.
Jutro znów przyjdzie tu
ciemny wiatr, ciężki sen,
zapach bzu, mokrego bzu,
i tamten cień.[2]