Zgłoszenie do artykułu: Cyklady

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Ateny drżały już oddechem ulic rozpalonych,

Gorącem słońca tysiącletnich wacht,

Gdy zapatrzony w srebro masztów wiosną otulonych

Z Marina Kalamaki nasz wypływał jacht.

I kiedy dziób z pucharu morza pijąc pierwszą falę

W jej smaku wyczuł, że rejs nie jest snem,

Wznieśliśmy szkła i każdy dbał, by w tym radości szkwale

Nie jeden raz kielichy mogły błysnąć dnem.

Ref. Śpią na Cykladach zatoczki wśród skał.

Gdybyś obudzić je chciał,

Niech rybaka łuską lśniąca łódź

Gdzieś pośród głazów, co wrogiem twych burt,

Wskaże bezpieczny ci nurt.

W jej kilwater jacht bez trwogi rzuć.

Tuż pod urwiska kamiennym zboczem

Kotwica sięgnie dna,

Kryjąc się w barwnym tle podwodnych szat.

Znam na Cykladach zatoczkę wśród skał,

Wiatr na buzuki w niej grał,

A dokoła trwał antyczny świat.

W zacisznych portach małe knajpki gości wciąż spragnione

Schodziły do nas aż na plaży piach

Kusiły swoich wdzięków wonią wielce ucieszone

Gdy keją z gitarami pod ich szliśmy dach

Z południa powiał ciepły wiatr i wracać wypadało

Już rejsu zmierzch nad morzem chylił skroń

Za nami mrowie greckich wysp w zarysie chmur topniało

Wezwaniem takielunku podążyła dłoń[1].

Bibliografia

1. 

Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki”
Płyta: Korycki Andrzej, Załoga MTj 2001 (sygn. F428/CD).