Niewiarygodny był ten wieczór, nie ma co!
Muzyka, szkło, dym papierosów. O!
Jakże mi było, o Romanie z tobą miło!
Cóż, jaka szkoda, że tak to się skończyło.
Skończyło się niestety bardzo źle –
Dwie kule w brzuchu, w sercu dwie.
Nie skazał mnie sąd, bo zeznałam, że
Macałeś Jolkę, głupi psie!
O, Roman, Roman! W czym lepsza była ona?
Czy warta była jej wątroba przestrzelona?
Nie powiesz mi już tego, ale cóż...
Ostatnią kulę ci wpakowałam w mózg, w mózg, w mózg!
Trochę żałuję tego z perspektywy czasu,
Bo ładne usta miałeś i tańczyłeś z klasą.
I jeszcze mnie dość niepokoi, że
Od tego czasu faceci boją się.
Faceci boją się mnie! Faceci boją się mnie!
Nie podrywają, nie tańczą, nie kochają!
A ja nie mogę być sama tak co dnia.
Cholera jasna! Już kupię sobie psa!
Tylko przy nodze mi stój! Tylko przy nodze mi stój!
Ty wszawy kundlu! Pamiętaj, jesteś mój!
A gdy na lep cię weźmie mięsny sklep,
Lub jakaś suka, to kula w łeb, w łeb, w łeb!
O, Roman, Roman! W czym lepsza była ona?
Czy warta była jej wątroba przestrzelona?
Nie powiesz mi już tego, ale cóż...
Ostatnią kulę ci wpakowałam w mózg, w mózg, w mózg![1]
1. |
Kabaret Moralnego Niepokoju |
2. |