Płonie ponad lasem słońce,
huk motorów zbudził las,
nasz batalion już na drodze,
komu w drogę, temu czas.
Czas na marsz, czas na marsz,
nie czas, nie czas na sen,
czas na marsz, czas na marsz,
to jest żołnierska rzecz.
Widział już ten las niejedno,
słyszał bicie wielu serc
i na zawsze zapamiętał tych,
co weszli w leśną mgłę.
Czas na marsz, czas na marsz,
nie czas żałować róż,
polski las, polski las
nie spłonie nigdy już.
Niebezpieczny był dla wroga
niespokojny polski las,
kiedy wiodła tędy droga chłopców,
którzy szli pod wiatr.
Czas na marsz, czas na marsz,
nie czas na męskie łzy,
jeśli gdzieś płonie las,
pójdziemy teraz my.
Były marsze, będą marsze,
równym rytmem silnik gra,
a przy drodze, tak jak zawsze
szumi stary polski las.
Czas na marsz, czas na marsz
nie czas, nie czas na sen,
czas na marsz, czas na marsz,
to jest żołnierska rzecz![1]