Czegóż ciągle w mieście siedzieć,
Nic nie słyszeć, nic nie wiedzieć?
Zaśpiewajmy, pożegnajmy
Przemysława gród.
Hej, hej ramię do ramienia,
Niech po rosie zabrzmią pienia.
Spoczniem w gaju przy ruczaju,
Nad kryształem wód.
Niechaj gnuśnik bruki zbija;
Dalej, póki wiosna sprzyja
I sił staje, w pola, w gaje
I w cienisty las.
Miłe ptaszki, kwiaty, zioła,
W słońcu kąpią się dokoła;
Dalej gońce nam też słońce
Świeci w miły czas.
Ciepłem wiewem wiosna wionie,
Wietrzyk nam ochłodzi skronie,
Brzmijcie pieśni dziękczynienia,
Bo łaskawy Bóg.
On nam kwiat pod nogi ściele,
Daje radość i wesele,
Oby chwała Jemu brzmiała,
Jako winny dług.[1]