Czemu pędzę wciąż przed siebie,
byle dalej gnać.
Czego szukam – może żal mi
wczorajszego dnia.
Ponad łysą czaszką nieba,
zimna wietrzna noc.
Więc zaglądam za horyzont
i przed siebie wio.
Kiedy wciskam pedał gazu, aż się zegar gnie.
Czuję w sobie dziką radość, czemu kto to wie.
Co mnie spotka po południu,
co za dziesięć lat.
To co obiecują w grudniu,
teraz wolę brać.
Kiedy świat wiruje w pędzie,
łapię w rękę wiatr.
Miałem w życiu wielkie szczęście,
chodzić późno spać.
Kiedy stanie na mej drodze stutonowy trak,
To wystrzelę tak jak płomień, widać chciałem tak.
Czemu pędzę wciąż przed siebie,
byle dalej gnać.
Czego szukam – może żal mi
wczorajszego dnia[1]
1. |
http://sewerynkrajewskifundacja.com/nowa/wp-content/uploads/2016/07/czemu_pedze-1.pdf |