Wariant 1
StrzałkaGdy o świcie pędzę wichrem przez ulice,
jak przyjaciel dobry, miasto wita mnie,
i naprawdę tyle szczęścia wszystkim życzę,
ile daje mi Warszawa w każdy dzień.
Proszę wsiadać, nikt nie spóźni się do pracy,
pojedziemy szybko, choć wokoło las...
Las rusztowań wokół nas, to właśnie znaczy,
że nie stoi tutaj w miejscu czas.
Autobus czerwony, przez ulice mego miasta mknie
mija nowe, jasne domy, i ogrodów chłodny cień.
Czasem dziewczę spojrzenie rzuci ku nam, jak płomienny kwiat.
Nowy jest nie tylko Nowy Świat, u nas nowy każdy dzień.
A motor tak huczy, dudni basem ponad miastem
w tej tonacji radości, w której serce moje gra.
Autobus czerwony, a w nim ludzie, choćby każdy z was.
Wszyscy patrzą, jakby pierwszy raz zobaczyli miasto swe.
Wszyscy patrzą, jakby pierwszy raz zobaczyli miasto swe.
Kierownicę trzeba chwycić w mocne dłonie,
kiedy motor, jak koń młody naprzód rwie,
nawet wiatr od Wisły nas już nie dogoni,
nie dogoni nas gołębia szybki cień.
Proszę wsiadać, to ostatni kurs, a potem,
gdy umilknie już motoru dźwięczny rytm,
w jasne oczy spojrzę ci, a serce młotem
na twój widok, miły, zacznie bić.
Autobus czerwony...[1]
Wariant 2
StrzałkaGdy o świcie pędzę wichrem przez ulice,
jak przyjaciel dobry miasto wita mnie,
i – naprawdę – wszystkim szczęścia tyle życzę,
ile daje mi w Warszawie każdy dzień.
Proszę wsiadać, nikt nie spóźni się do pracy,
pojedziemy szybko, choć wokoło las!
Las rusztowań wokół nas, to właśnie znaczy,
że nie stoi tutaj w miejscu czas.
Autobus czerwony,
przez ulice mego miasta mknie,
mija nowe, jasne domy
i ogrodów chłodny cień.
Czasem dziewczę spojrzenie
rzuci ku nam, jak płomienny kwiat.
Nowy jest nie tylko Nowy Świat,
u nas nowy każdy dzień.
A motor tak huczy,
tak wesoło basem dudni,
czy to jasne południe,
czy burzliwa, ciemna noc.
Autobus czerwony,
a w nim ludzie – choćby każdy z was –
wszyscy patrzą, jakby pierwszy raz
zobaczyli miasto swe.
Kierownicę trzeba chwycić w mocne dłonie,
kiedy motor jak koń młody naprzód rwie,
nawet wiatr nas, ten znad Wisły, nie dogoni,
nie dogoni nas gołębia szybki cień.
Proszę wsiadać, to ostatni kurs, a potem,
gdy umilknie już motoru dźwięczny rytm,
w jasne oczy spojrzę ci, a serce młotem
na twój widok, miła, zacznie bić!
Autobus czerwony...[2]
1. |
http://www.marylarodowicz.pl |
2. |