Przez cały tydzień nie mam czasu, by
Chwytać w sieć piękną płeć
Protesty, Lourse, podatki, humor zły,
W takie dni pieszczą się kpy
Lecz, gdy w sobotę wieczór jestem sam,
Mam propozycję dla samotnych dam:
Czy pani ma w niedzielę czas o piątej po południu?
Ja coś dla ciebie mam w sam raz,
Czy w lipcu, czy też w grudniu!
Przyjdź do mnie na herbatkę i,
Zamknąwszy drzwi,
Daj usta mi!
Czy pani ma w niedzielę czas o piątej po południu?
Czy w kinie jestem, czy tramwajem mknę
Szukam dam tu i tam.
Czy wesół jestem, czy ze smutku schnę
Nigdy nie czuję się źle!
Bo chociaż mi odmówi dziewcząt sto
Coś zawsze znajdę, by powiedzieć to:
Czy pani ma w niedzielę czas o piątej po południu?
Ja coś dla ciebie mam w sam raz,
Czy w lipcu, czy też w grudniu!
Przyjdź do mnie na herbatkę i,
Zamknąwszy drzwi,
Daj usta mi!
Czy pani ma w niedzielę czas o piątej po południu?
Tak pytam panie od dziesięciu lat,
Ale cóż! ani rusz!
W niedzielę popołudniu akurat
Z każdą już inny ktoś wpadł!
Nareszcie jedna dała zgody znak
I cichuteńko zaśpiewała tak:
Ja właśnie mam dla pana czas,
O piątej popołudniu
I coś dla ciebie mam w sam raz
Czy w lipcu, czy też w grudniu
Przyjdź do mnie na herbatkę i
Zamknąwszy drzwi
Daj usta mi
Aż wreszcie poniedziałek nas rozłączy popołudniu.[1]