Wy wiewiórki tańczące wśród liści
Wy cietrzewie profesjonaliści
I wy wilki biegłe w saksofonie
I żyrafy i małpy i słonie
Wy za puszczą stęsknieni wygnańcy
Posyłamy wam zaproszenia na dancing
Poszłam w masce zwinięta w pelerynę ciemną
Z oczami zwężonymi
W migocące sierpy
Szczęście mnie nie poznało
I tańczyło ze mną
Nie wiedząc że to jestem
Ja której nie cierpi
I los też mnie nie poznał
I pomyślał sobie
Czemuż mam nie dogodzić
Tej obcej osobie
Więc skończone wszystko miedzy nami
Nie zobaczę cię więcej na ziemi
Tłukę więc o drzewo koszyk z malinami
Pocałunkami naszymi
Poszłam w masce zwinięta w pelerynę ciemną
Z oczami zwężonymi
W migocące sierpy
Szczęście mnie nie poznało
I tańczyło ze mną
Nie wiedząc że to jestem
Ja której nie cierpi
I los też mnie nie poznał
I pomyślał sobie
Czemuż mam nie dogodzić
Tej obcej osobie[1]
1. |
http://www.jerzysatanowski.com/ |