Był maj i wiadomo – kasztany,
Swe płatki rozchylały, że aż wstyd,
A tu człowiek miłością pijany,
A ty milczysz, nie mówisz nic a nic.
A więc śnię o dziewczynie jak anioł,
Do piersi jej tulę głowę swą
I budzę się z tabletką relanium
I nad głową twój słyszę śpiący głos!
Dziwne sny ma człowiek, kiedy ty
Mówisz mi – „śpij już, śpij!”
Dziwne sny – przerwane nad ranem,
Gdy najpiękniejsze się śni!
W tych snach jestem diabłem w przebraniu
I słyszę anielski gdzieś głos:
„Kochany! Kochany, kto ci kazał spać w taką noc,
Kiedy czeka nas niebiańskich rozkoszy smyk!
Kiedy każda spełniona chwila wystarczyć nam musi
Na czas powrotu do okrutnej rzeczywistości,
Która obudzi nas pierwszym krzykiem świtu,
Krzykiem rozdzielonych serc i ciał...”
Był maj i wiadomo – kasztany,
Swe płatki rozchylały, że aż wstyd,
A tu człowiek wprost ze snu wyrwany,
Nie z miłości a z zimna w łóżku drży!
Dziwne sny ma człowiek...
W tych snach jestem diabłem w przebraniu,
Lecz z diabła – do diabła – co ja mam?!
No bo co ja mogę mieć przy tobie z diabła,
Moja droga żono, prócz tych cholernych rogów?!...[1]
1. |
http://www.teksty.agencja-as.pl/product_info.php?products_id=578 |
2. |
http://www.teksty.agencja-as.pl/index.php?manufacturers_id=93 |
3. |
https://online.zaiks.org.pl/utwory-muzyczne/2118 |