Posłuchaj, miły, posłuchaj –
szumi Wisła, gwarzy Nowy Świat,
na poddaszu siwy gołąb grucha,
pod chmurą igra ciepły wiatr.
Nadchodzi szara godzina,
pierwsze gwiazdy zaciągają straż.
Gdy tak długo rękę moją trzymasz,
pewnie myśli moje znasz.
Do jutra! Do zobaczenia!
Jeszcze tylko na Wisłę spójrz!
Znów melodie i kolory zmienia,
jak dziewczyna zmienia strój.
Do jutra, miły! do zobaczenia
w tej uliczce, gdzie kwitną bzy!
Ale gdybyś jutro czasu nie miał,
to mimo wszystko... przyjdź.
Błyska światło w gazowych latarenkach.
I sama nie wiem już prawie,
czy to o naszej miłości piosenka,
czy piosenka o naszej Warszawie.
Do jutra, miły! Do zobaczenia!
Znam już urok tych zwykłych słów,
znam wymowę oczu i milczenia.
Do widzenia! Bądź zdrów!
Do widzenia, miły! Bądź zdrów!
Wracamy czasem z Powiśla –
mrok osiada w głębi starych bram,
wędrujemy zatopieni w myślach,
gdzieniegdzie syczy płomyk lamp.
Tu człowiek zna każdy kamień,
każdy mur, z którego opadł tynk.
Rudą chmurą płynie nad głowami
z elektrowni bliskiej dym.
Do jutra! Do zobaczenia!
Jeszcze tylko na Wisłę spójrz!
Znów melodie i kolory zmienia,
jak dziewczyna zmienia strój.
Do jutra, miły! Do zobaczenia
w tej uliczce, gdzie kwitną bzy.
Ale gdybyś jutro czasu nie miał,
to mimo wszystko... przyjdź.
Noc głęboka i Wisła, jakże piękna!
Zaduma obok radości...
Czy to o naszej Warszawie piosenka,
czy piosenka o naszej miłości?
Do jutra, miły! Do zobaczenia!
Znam już urok tych zwykłych słów,
znam wymowę oczu i milczenia.
Do widzenia! Bądź zdrów!
Do widzenia, miły! Bądź zdrów!
Dzielnica nie najpiękniejsza,
lecz i tutaj słychać miasta rytm,
stąd patrzymy na wiślany pejzaż,
na mosty i stadionu szczyt.
Są jeszcze głuche zakątki,
jakiś wiekiem pochylony płot,
cień ruiny, bzu liliowe pąki
i gołębia srebrny lot.
Do jutra! Do zobaczenia!
Jeszcze tylko na Wisłę spójrz!
Znów melodie i kolory zmienia,
jak dziewczyna zmienia strój.
Do jutra, miły! Do zobaczenia
w tej uliczce, gdzie kwitną bzy!
Ale gdybyś jutro czasu nie miał,
to mimo wszystko... przyjdź.
Błyska światło w gazowych latarenkach.
I sama nie wiem już prawie,
czy to o naszej miłości piosenka,
czy piosenka o naszej Warszawie.
Do jutra, miły! Do zobaczenia!
Znam już urok tych zwykłych słów,
znam wymowę oczu i milczenia.
Do widzenia! Bądź zdrów!
Do widzenia, miły! Bądź zdrów![2]