Żony osła ani żadnej rzeczy
Choćby chciał
Biedny Teddy pragnąć
już nie może,
Bowiem zmarł.
Mówił on gdy umierał:
„Będę ja wam grał nieraz
Bo i was też przecie nie ominie
Tamten świat”.
Żony wołu ani żadnej rzeczy
Która jest
Nie zostawił Teddy na tym świecie,
Grając jazz.
Skąd brać czas i pieniądze,
Kiedy gra się na trąbce?
Przecież to jest diabelny instrument
Każdy wie.
Niejeden z was
Zapłakać wolałby
A i ja też!
Ale wiem że jemu to
Niepotrzebne.
Teddy był muzykiem z krwi i kości,
Szkoda słów!
Oprócz jazzu nie ma dlań radości
Tam ni tu
Blues „Saint Louis” i „Święci”
Maszerują na cmentarz,
Aby mu grać wszystko to co lubił
Grywać tu
Aby mu grać wszystko to co lubił
Grywać tu
Aby mu grać wszystko to co lubił
Grywać tu[2]