Teraz znana wszystkim habanera:
Dziś do domku Dzidzi Dzidek
Dziurą dziarsko z dzidą wlazł
Dzidka niecierpliwie rzecze:
„Nałaź na mnie, bo już czas”
Oplotła go ramieniem
Pazurem czochra ciemię
A Dzidek szepce cicho:
„Nie mogę, pani Zdzicho”
/Jak wziąć, by pchnąć
I w górę podnieść sztangę
By chwały ciut przysporzyć
I nie umniejszać rangi/bis
Dziwna sprawa, Dzidek przecież
Działonowym dzielnym był
Jego ciało to mozaika
Grubych mięśni, prężnych żył
A tu klapa, a tu krach
Już się zjawia w oczach strach
Bo interes – rzecz wyborna –
Zaplątał się w reformach
/Jak wziąć, by pchnąć
I w górę podnieść sztangę
By chwały ciut przysporzyć
I nie umniejszać rangi/bis
Brak sprawności impotencją
Najzwyczajniej zwany jest
Zdrowych jaj przy interesie
Nie zastąpi żaden gest
Na nic hasła, na nic szpan
Nie pomoże nawet plan
Aby dowcip ten powielać
„Stój, kurde, bo strzelam!”
/Jak wziąć, by pchnąć
I w górę podnieść sztangę
By chwały ciut przysporzyć
I nie umniejszać rangi/bis
La la la, la la la
La la la, la la la, la la la
La la la, la la la
La la la, la la la la
La la laj, la la laj
La la laj, laj laj la, laj la la
La la laj, la la laj
La la laj, la la la la[1]
1. |
Kabaret Nijak |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |