Wybrałem cię spośród milionów
wybrałem tak jak mogłem wtedy najlepiej
wpuściłem cię do swego domu
nie myślałem o tym co gdzie i kiedy
ten dzień przywitał nas ulewą
w tym wietrze z syfu z listopada
uciekłaś wtedy moją stroną lewą
to jeszcze jest głupota, czy już zdrada
czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem
tu stać się może coś nowego
czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem
tu stać się może coś strasznego
ten uśmiech twój każdego ranka
przypomnę sobie będąc w biedzie
byłaś mi matką i kochanką
dziewczyno bez zęba na przedzie
zrobiłaś to co zrobić chciałaś
kto dobrze wie nie musi pytać nic
przyszłaś, ujrzałaś i wygrałaś
zostałem tak jak stałem zupełnie sam
czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem
tu stać się może coś nowego
czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem
tu stać się może coś strasznego
to już jest koniec tej groteski
autobus życia w końcu dalej jedzie
będę pamiętał cię do grobowej deski
dziewczyno bez zęba na przedzie
wybrałem cię spośród milionów
wybrałem tak jak mogłem wtedy
wpuściłem cię do swego domu
nie myślałem o tym co, gdzie i kiedy
czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem
tu stać się może coś nowego
czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem
tu stać się może coś strasznego
czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem
tu stać się może coś nowego
słuchaj, słuchaj, słuchaj mnie jeszcze
tu stało się przecież coś dobrego.[2]
1. |
|
2. |
http://kult.art.pl/ |