O dajcie mi te małe skrzypce,
może na skrzypcach wygram
wiatr i pochyłą ulicę,
i noc, co taka niezwykła.
/Ech, muzyka, muzyka, muzyka,
spod smyka zielony kurz,
lecą gwiazdy zielone spod smyka,
damy karo, bukiety róż./bis
Uwzględnijcie mizerne granie,
a nie bijcie, gdy wezmę źle
jakiś ton na strunie baraniej,
na ge, de, a czy e.
Ech, muzyka...
Prowadź, muzyko, za smykiem
drzewa w niemej podzięce,
oczami za smykiem suną
zgrabiałe, duże ręce.
Ech, muzyka...
Na moście stoję. Przez liście
światło na smyk się sypie.
Słuchajcie – to dziecko nuci
w czarodziejskim pudełku skrzypiec.[1]