Przylatują wspomnienia jak ptaki,
przysiadają na drzewie pamięci,
albo kreślą na niebie swe znaki,
niby nuty wesołej piosenki.
Narastają wspomnienia jak słowa,
które kładziesz co wieczór w pamiętnik,
przybywa kart – wciąż nowa i nowa,
czy kwietny maj, czy złoty październik.
Ech, wspomnienia, wspomnienia,
coraz więcej was...
świat się ciągle odmienia,
ciągle płynie czas
i wspomnienia, wspomnienia
ciągle toczą się
jak lawina kamieni,
czy to noc, czy dzień...
Ech, wspomnienia, wspomnienia,
nie zabraknie was,
bo choć jedno przemija –
drugie niesie czas...
ech, wspomnienia, wspomnienia –
długiej rzeki bieg
tak mnie czasem wzruszacie,
bywa – że do łez...
Zakwitają wspomnienia jak kwiaty,
łąka życia wciąż nimi rozkwita,
a każdy dzień ich barwą bogaty
śpieszy rankiem i pięknie nas wita.
Powracają wspomnienia jak wiersze,
które kiedyś pisało się skrycie,
bo w każdym gra ta nuta słoneczna,
co z nami w ślad wciąż idzie przez życie.
Ech, wspomnienia, wspomnienia,
coraz więcej was...
świat się ciągle odmienia,
ciągle płynie czas
i wspomnienia, wspomnienia
ciągle toczą się
jak lawina kamieni,
czy to noc, czy dzień...
Ech, wspomnienia, wspomnienia,
nie zabraknie was,
bo choć jedno przemija –
drugie niesie czas...
ech, wspomnienia, wspomnienia –
moich marzeń kres,
tak mnie czasem wzruszacie,
bywa – że do łez...[1]
1. |
Dyląg Edward, Grochowina Józef Andrzej, Zygierewicz Andrzej, Ech wspomnienia, wspomnienia, Warszawa, Wydawnictwo Muzyczne Agencji Autorskiej, 1979, s. 2. |