Dawne to dzieje,
stare to dzieje...
Pamiętasz Okę,
Riazań, Miereję?
Szosę Warszawską,
marsze, postoje,
tę noc jesienną
przed pierwszym bojem –
drogi, którymi
szło się do Polski,
i bój zaciekły
o Wał Pomorski?
Dawne to dzieje, stare to dzieje –
szosa frontowa, przeprawy toń...
Lecz przyjaźń nasza nie zardzewieje,
jak nie rdzewieje żołnierska broń.
Pamiętasz Sielce,
Warkę, Kołobrzeg?
Różnie bywało –
i źle i dobrze.
Przez ogień szło się,
przez piach i błoto,
mrozem styczniowym,
letnią spiekotą...
Przez grad pocisków
i dymu grzywy
wiodły nas obu
trzy ofensywy...
Dawne to dzieje, stare to dzieje...
Przyjaźni nasza,
przyjaźni wierna...
Jedna rusznica
przeciwpancerna,
jeden dla obu
papieros ostry,
do jednej miłość
z „sanbatu” siostry.
I młodość jedna
w strzeleckich rowach...
Hej, drużbo nasza,
drużbo frontowa.
Dawne to dzieje, stare to dzieje...[1]