Wariant 1
StrzałkaGdyby orłem być! Lot sokoli mieć!
Skrzydłem orlem lub sokolem
Unosić się nad Podolem;
Tamtem życiem żyć!
Droga ziemia ta! Myśl ją moja zna!
Tam najpierwsze szczęście moje,
Tam najpierwsze niepokoje,
Tam najpierwsza łza!
Tam bym noc i dzień, jak zaklęty cień,
Tam bym latał jak wspomnienie,
Pierś orzeźwiał, czerpał tchnienie,
Boże, w orła zmień!
Gdyby gwiazdką być! Nad Podolem tkwić!
Jasnem okiem w noc majową,
Nad kochaną lubej głową,
Do poranka śnić!
Albo spoza mgły zsyłać słodkie sny,
Jak w jeziora tle przejrzystem
Odbijać się światłem czystem
W kropelce jej łzy!
Potem cały dzień, jak zaklęty cień,
Nie widzialnem patrząc okiem.
Zachwycać się jej widokiem!
Boże, w gwiazdkę zmień!
Próżno się tych dni obraz duszy śni,
Zapłacz luba gorzkim płaczem
Nad Podolem – nad tułaczem,
Co był miłym ci!
Potępieni my? Wspomnieć serce drży!
Orły lecą – gwiazdy świecą,
Kraj w okowach, ty daleko,
Wariant 2
StrzałkaGdyby orłem być,
Lot sokoli mieć!
Skrzydłem orłem lub sokołem
Się unosić nad Podolem,
Tamtem życiem żyć.
Droga ziemia ta!
Myśl ją moja zna.
Tam największe szczęście moje,
Tam najpierwsze niepokoje,
Tam najpierwsza łza.
Tam bym noc i dzień
Jak zaklęty cień
Krążył nad nią jak wspomnienie,
Pierś orzeźwiał, czerpał tchnienie
Z tamtych lubych tchnień!
Gdyby gwiazdką być
I w obłokach tkwić,
Jasnym okiem w noc majową
Nad kochanki mojej głową
Do poranka ćmić!
Albo spoza mgły
Zsyłać słodkie sny,
Jak w jeziora tle przejrzystym,
Odbijać się światłem czystym,
W kropelce jej łzy.
Tam bym noc i dzień
Jak zaklęty cień,
Niewidzialnym patrząc okiem
Zachwycał się jej widokiem;
Boże! W gwiazdkę zmień!
Próżno się tych dni
Obraz w duszy śni,
Zapłacz, luba, gorzkim płaczem.
Nad kochankiem, nad tułaczem,
Co był miły ci.
Potępieni my!
Wspomnieć serce drży.
Orły lecą, gwiazdy świecą,
Kraj w okowach, ty daleko,
A wokoło łzy.[3]
Wariant 3
StrzałkaGdyby orłem być, lot sokoli mieć,
Lotem orlem lub sokolem
unosić się nad Podolem
Tamtem życiem żyć,
tamtem życiem żyć.
Gdyby gwiazdką być,
i w obłokach tkwić
jasnem okiem w noc majową,
nad kochanki mojej głową,
do poranku tleć,
do poranku tleć.
Potępieni my, wspomnieć serce drży,
Orły lecą, gwiazdy nikną,
kraj w okowach, ty daleko
a w około łzy, a w około łzy.
Próżno ci tych dni, obraz w duszy śni
zapłacz luba gorzkim płaczem,
nad wygnańcem nad tułaczem
co był miłym ci, co był miłym ci.
Próżno ci tych dni
obraz w duszy śni,
zapłacz luba gorzkim płaczem,
nad wygnańcem nad tułaczem,
co był miłym ci, co był miłym ci.
Tam bym noc i dzień jak zaklęty cień,
niewidzialnem patrząc okiem,
zachwycał się jej widokiem.
Boże w gwiazdkę zmień,
Boże w gwiazdkę zmień.
Albo z poza mgły,
słodkie zsyłać sny,
jak w jeziora tle przejrzystem,
odbijać się światłem czystem,
w kropelce jej łzy,
w kropelce jej łzy.[8]
Wariant 4
StrzałkaGdyby orłem być, lot sokoli mieć!
Skrzydłem orlem lub sokołem
Unosić się nad Podolem,
Tamtem życiem żyć!
Tamtem życiem żyć!
Droga ziemia ta, myśl ją moja zna!
Tam najpierwsze szczęście moje,
Tam najpierwsze niepokoje,
Tam najpierwsza łza
Tam najpierwsza łza.
Tam bym noc i dzień, jak zaklęty cień,
Tam bym latał jak wspomnienie,
Pierś orzeźwiał, czerpał tchnienie,
Boże, w orła zmień,
Boże, w orła zmień.
Próżno się tych dni obraz duszy śni,
Zapłacz, matko, gorzkim płaczem
Nad Podolem, nad tułaczem,
Co był miły ci,
Co był miły ci.[9]