Wkrótce czas nam się rozstać, przyjaciele
Rozstać z sobą i z tymi górami
Pamiętacie w dobrej, czy złej chwili
One zawsze tu stały nad nami
Już niedługo znikną Wasze twarze
Za horyzont zapadną się szczyty
Jeszcze chwila, jeszcze trochę pomarzyć
Dobrych gwiazd nad górami policzyć
Najpiękniejsze przyjaźnie – to w górach
One patrzą okiem kozicy
Zedrą każdy fałsz, każdą zdradę
Tutaj tylko prawda się liczy
Nasza przyjaźń zakrzepła na ścieżce
I w uścisku dłoni na szczycie
Wznosi ona się nad największe ściany
I nad nasze zwykłe w górach życie
Pamiętacie – wykwitła w chwilach złości
W drogi z ciężkim plecakiem znoju
W blasku ognia i ciszy namiotu
W górskiej burzy i w nocy spokoju
Najpiękniejsze przyjaźnie...
Patrzcie góry wyciągają ręce
I podają nam kosówki dłonie
Powrócimy za rok aby znowu
Górskim chłodnym wiatrem obmyć skronie
Jeszcze tylko marzeń nasnujemy
Namotajmy do serca ciszy
Aby za rok znów tutaj powrócić
I tę samą pieśń wiatru usłyszeć
Najpiękniejsze przyjaźnie – to w górach
One patrzą okiem kozicy...[1]